niedziela, 30 grudnia 2012

Moja dieta...

Postanowiłam połączyć dwie diety:
-Healthy Skinny Girl Diet
-Dieta South Beach
Dieta Healthy Skinny Girl Diet jest zdrową  wersją Skinny Girl Diet. Ma ona więcej kalorii niż jej drastyczna wersja. Charakteryzuje się ona tym,że nie mówią co wolno jeść, a czego nie, ale mamy podaną ilość kalorii.
Dieta South Beach charakteryzuje się natomiast tym,że mówią nam dokładnie co wolno, a czego nie wolno nam jeść. Nie mówią w jakich ilościach.
Złamałam troszkę zasady obu diet, ale cóż... Uważam,że jedna na drugą nie wpływa źle. Jedyne co mi się nie podoba w diecie South Beach to to,że nie można jeść owoców!

Przepraszam + zmiany na lepsze...

Ja Was naprawdę przepraszam.... Napisałam DWA posty i nagle zniknęłam, ale to wszystko przez moją chorobę, która trwała miesiąc i przez mojego tatę, który kiedyś przez przypadek zobaczył mojego bloga i zaczął coś podejrzewać.
Druga część tytułu brzmi: ''Zmiany na lepsze...''. Mam przygotowaną nowa dietę, z której zamierzam skorzystać. Mam ok. miesiąca na schudnięcie min. 5 kg. Już niedługo (może nawet dziś) przedstawię Wam plan mojej tygodniowej diety. A teraz pozdrawiam Was i pamiętajcie!

Trzymajcie się cieplutko i chudziutko!

poniedziałek, 12 listopada 2012

Wprowadzenie...

  Dzisiaj zaczęłam ograniczać jedzenie. Postanowiłam także zupełnie przestać jeść słodycze, a zamiast nich kupiłam sobie dzisiaj mnóstwo owoców, których ostatnio u nas brakowało. Zamieniłam także słodki napój do szkoły na wodę. Jutro i przez kilka dni będę piła żywca cytrynowego, którego w przyszłości zamienię na zwykłą, niesmakową wodę. Nie znalazłam jeszcze diety, którą mogłabym stosować, ale postaram się dzisiaj trochę poszperać w internecie. Słyszałam o diecie Skinny Girl Diet, ale jak narazie jest ona dla mnie zbyt drastyczna. Mam bardzo, ale to bardzo zabiegany dzień, więc muszę po kolei wypisać kiedy i ile mam czasu, aby mądrze rozłożyć posiłki i jednocześnie żyć zdrowo i schudnąć.
  Dzisiaj miałam tylko jedną pokusę...zjadłam herbatnika od koleżanki... Niestety...
Dzisiaj zjadłam:
Śniadanie: Jajecznica z jednego jajka (80 kcal)
Obiad I (12:15):Kotlet drobiowy (pół), ziemniaki, surówka (300 kcal)
Obiad II (17:30):(rodzice mnie zmusili :() Kotlet mielony,ziemniaki, mizeria z ogórka (96+nie wiem+97=ok.200 kcal)

Razem: 580 kcal

Raczej już nic nie będę jadła, bo zjadłam dzisiaj prawie 600 kcal, a mam zamiar jeść ok. 500. Może zjem jakiś owoc jabłko , banan, dwie mandarynki. Jeszcze się zastanowię. Nie policzyłam dzisiejszego herbatnika, bo to mała pokusa. Jestem, jednak z siebie dumna, bo poszłam głodna do sklepu, a nic słodkiego nie kupiłam.

Trzymajcie się cieplutko i chudziutko! Paa!

P.S.
Mam dla was jeszcze kilka thinspirations.




P.S.II.
Zjadłam jeszcze jabłko czyli w sumie ok. 650 kcal, a to dużo, za dużo chce przejść do 500.


niedziela, 11 listopada 2012

Witajcie!

Każda z Nas wie,że chude jest piękne! Przedstawię Wam w skrócie moją historię:
W wieku 10 lat miałam ok. 130 cm wzrostu (max. 134). Moja waga wahała się między 35-38 kg. Dla tak niskiej osoby to dużo, za dużo. Zaczęłam stosować ''dietę'' chociaż nie wiem czy można ją tak nazwać. Wyglądała ona tak:
Śniadanie (6:30)-Parówki, jajecznica, płatki na mleku (jednym słowem to co zwykle)
Obiad I (12:15)- Obiad w szkole to co było to jadłam (oczywiście mało)
Obiad II (17:30)- Tego ''obiadu'' nie chciałam jeść jednak moi rodzice mnie zmuszali
Kolacja (20:00)-Nic lub np. jogurt

Wiem,że możecie powiedzieć,że to nie dieta, ale zadziałała, ponieważ schudłam ok. 7 kg. Dla mnie to był lekki wyczyn, ponieważ na co dzień jadłam co chwilę i w nie pohamowanej ilości. Byłam z siebie dumna, ponieważ moja waga po tej ''diecie'' wskazywała 29-31 kg. Niestety jakiś czas temu zaczęłam jeść prawie ''normalnie'' i znów trochę przytyłam. Chcę to koniecznie zrzucić, ale jednocześnie zdrowo, szybko i tak, aby mało to zmieniło w  moim codziennym życiu. Oczywiście urosłam prawie 10 cm, bo teraz mam 140 cm.

Nie chcę Was zanudzać... Dietę zaczynam od jutro będę ją powoli wprowadzać ograniczę wszystko i już. Jeszcze na koniec mam dla Was kilka thinspirujących zdjęć. Trzymajcie się cieplutko i chudziutko.